Rozmowa to w rodzinie podstawa jej dobrego funkcjonowania. Buduje relacje, więzi, pozwala spotkać się ze sobą. Jest ważna niezależnie od wieku w jakim jesteśmy. Powinna dawać poczucie bezpieczeństwa i zrozumienia, jednak nie zawsze tak się dzieje. Gdy w rodzinie pojawia się kryzys, problemy dorosłych zaczynają obciążać dzieci. Jak więc rozmawiać, by na linii rodzic-dziecko zachować zdrową równowagę?
Ważna jest spójność informacji
Niebezpieczeństwem, jakie pojawia się przy okazji wprowadzania dziecka w szczegóły własnych problemów i włączania go w ich rozwiązywanie jest odwracanie się ról w rodzinie, przejęcie przez dziecko odpowiedzialności za spokój, bezpieczeństwo i dobre samopoczucie rodzica. To zjawisko nazywamy parentyfikacją. Jest to forma zaniedbania dziecka – jego potrzeby nie są zaspokajane przez opiekuna, a ono samo jest „używane” do zaspokajania potrzeb rodzica. W przypadku krótkotrwałej sytuacji (np. mama złamała nogę) możemy oczywiście aktywnie włączyć dziecko, stosownie do jego możliwości, w przejęcie części obowiązków domowych i pomoc dorosłemu. Ważne jest wtedy, by otwarcie przedstawić problem, nasze oczekiwania wobec dziecka, a następnie zauważyć i docenić jego wysiłki i pomoc. Jeśli jednak sytuacja problemowa jest przewlekła (np. rodzic zmaga się z depresją), to inni dorośli muszą włączyć się w rozwiązanie problemu, nie dziecko.
– mówi Aleksandra Sikorska, psycholog w Stowarzyszeniu SOS Wioski Dziecięce w Polsce.
Pomoc psychologa
Zawsze warto zapytać o poradę. Zwłaszcza, gdy nie czujemy się pewnie, gdy nam nie szło do tej pory. Z psychologiem można zasymulować taką rozmowę „na sucho”, bez dziecka. Specjalista zapewne przyjrzy się sposobowi w jaki mówimy, pokaże nam co robimy właściwie, a nad czym należy jeszcze popracować. Pomoże nam być skutecznymi rozmówcami. Szczególnie warto udać się z prośbą o pomoc wtedy, gdy nie możemy spokojnie rozmawiać o naszym problemie. Rozmowa „w emocjach” o rzeczach trudnych na ogół nie kończy się konstruktywnie.
– mówi Łukasz Łagód, psycholog, doradca ds. „SOS Rodzinie” w Stowarzyszeniu SOS Wioski Dziecięce.