Wczoraj dzieci z domu dziecka w Kijowie zostały ewakuowane do SOS Wioski Dziecięcej w Siedlcach. Mimo kilkunastogodzinnej podróży, uśmiech nie schodził im z buziek. Stowarzyszenie ewakuowało również kolejną grupę dzieci i rodzin, m.in. ze zniszczonych Browar, w obwodzie kijowskim. Dzieci spędziły noc w Domu Młodzieży SOS w Lublinie i są już w drodze do SOS Wioski Dziecięcej w Karlinie. Obecnie trwa także próba ewakuacji dużych grup dzieci zarówno z domów dziecka, jak i rodzin zastępczych. Są wśród nich, m.in. osoby z niepełnosprawnościami.
- Wczoraj na granicy w Korczowej odebraliśmy 18 osób z obwodu kijowskiego i dniepropetrowskiego – w tym 14 dzieci i 4 opiekunów. Jedna osoba dorosła zdecydowała się na przejazd do SOS Wioski Dziecięcej w Biłgoraju, gdzie obecnie przebywa jej wcześniej ewakuowana rodzina.
– mówi Adam Jaszczuk Dyrektor Programu SOS Wiosek Dziecięcych w Lublinie.
Część przyjętych maluchów nie zna świata bez wojny. Jest to coś, co łamie nam serca. Dzieciaki, które straciły wcześniej rodziców i dorastały w atmosferze konfliktu zbrojnego nie poznały jeszcze czym jest poczucie bezpieczeństwa. Zrobimy wszystko, aby to poczucie w nich odbudować.
- mówi Anna Choszcz-Sendrowska z SOS Wiosek Dziecięcych w Polsce.
Niestety nie ma takiej możliwości. Aby zaadoptować dziecko, jego rodzice biologiczni muszą być pozbawieni władzy rodzicielskiej lub musi ono być sierotą, a dodatkowo najbliższa rodzina nie deklaruje gotowości opieki nad dzieckiem. Grono dzieci, które pojawiły się w Polsce w związku z obecną sytuacją, ma rodziców, dlatego większość tych rodzin po unormowaniu sytuacji międzynarodowej będzie chciało ponownie żyć razem. Dodatkowo proces uzyskania kwalifikacji na rodzica adopcyjnego jest procesem długotrwałym i złożonym. Należy ukończyć odpowiednie kursy niezależnie od tego, czy rodzina chce adoptować dziecko polskie czy cudzoziemskie, w tym ukraińskie. Wszelkich informacji na temat adopcji udzielają ośrodki adopcyjne.
– tłumaczy Beata Kulig, Doradca ds. rzecznictwa ze Stowarzyszenia SOS Wioski Dziecięce.
W tej chwili otrzymujemy bardzo dużo zgłoszeń i jest bardzo duże zainteresowanie opieką nad dziećmi z Ukrainy, które przyjechały z domów dziecka i rodzin zastępczych. Należy jednak pamiętać, że większość dzieci z domów dziecka przyjechała pod opieką swoich wychowawców, których znają i z którymi mają relacje. Pamiętajmy też, że aby zostać rodziną zastępczą należy przejść, podobnie jak na rodziców adopcyjnych, odpowiednie przeszkolenie.
– tłumaczy Beata Kulig.